Kodeks Pracy
6. posiedzenie Senatu - 19, 20, 21 grudnia 2001
Pan minister rzucił tę ustawę na szersze tło ustaw okołobudżetowych, argumentując zmiany sytuacją budżetową.To niewątpliwie słuszne. Jak mawiał Władysław Gomułka: z pustego i Salomon nie naleje. Jednak do tej pory omawialiśmy, w jaki sposób zabrać pieniądze ludziom ubogim. Oczekiwałem - mówi senator - że spróbujemy zaproponować społeczeństwu inne rozwiązania transformacyjne niż obowiązujące dotychczas. Dzisiaj poszliśmy dokładnie w tym samym kierunku.
Pamiętam zeszłe posiedzenie, kiedy wszyscy poparliśmy- i słusznie, tak należało - ograniczenie uposażeń na kierowniczych stanowiskach. Usłyszeliśmy wtedy, że oszczędności uzyskane z tego tytułu wyniosą 2 miliony zł. Jeżeli prezes banku o nie najlepszej kondycji zarabia 900 tysięcy zł miesięcznie, to wydaje się, że mamy do czynienia z jakimś szaleństwem. Może należałoby się w ogóle zastanowić, co w kraju nie funkcjonuje. Bo jeżeli my tego nie będziemy zauważać, to kontestacja Samoobrony będzie zyskiwała coraz większe powodzenie społeczne.
Bardzo żałuję, że nie mieliśmy okazji odbyć debaty na temat, gdzie i jakie pieniądze można wygospodarować, i że robimy to w sposób absolutnie cząstkowy.
Druga kwestia, która mnie zaniepokoiła, również ma charakter ogólny. W art. 2 ust. 3 ustawy jest powiedziane: "Pracownica będąca w ciąży w dniu wejścia w życie ustawy może wystąpić do pracodawcy z wnioskiem o udzielenie jej urlopu macierzyńskiego w wymiarze określonym w ust. 1. Pracodawca jest obowiązany uwzględnić wniosek pracownicy". Ten przepis, w duchu ustawy nowelizowanej, która narusza jedną z podstawowych zasad Kodeksu pracy, wprowadza również fakultatywność. Możesz wystąpić o urlop macierzyński w wymiarze 26 tygodni.
Kodeks pracy powstał po to, żeby nie było "możesz", tylko "masz". Bo za chwilę okaże się, że możesz pracować 40 godzin, ale możesz pracować i 48 godzin. Możesz korzystać z urlopu miesięcznego, ale możesz korzystać i z urlopu dwutygodniowego. To przecież przez cały XX w. trwała walka o uprawnienia pracownicze. A my w tej chwili decydujemy się zastępować Kodeks pracy właściwie umową cywilnoprawną. Muszę powiedzieć, że jak na wiek walki o prawa pracownicze wynik jest bardzo pesymistyczny.
Więcej o dyskusji nad tym punktem na stronie Senatu RP.
patrz: stenogramy posiedzeń > 6 posiedzenie > ctrl + F > Zbigniew Romaszewski > pkt. 2